OGŁOSZENIA

UWAGA!
Blog istnieje jako mój śmietniczek. Wylewam na nim wszystkie pomysły które zagnieżdżą mi się w głowie.

NIE realizuje zamówień, chyba, że napiszę wcześniej.
PRZYPOMINAM, że jest to ŚMIETNICZEK.

[06.11.2014]
ślę wirtualnego HUGA do każdego fana, czytelnika, miłośnika, Narutomaniaka, Narutardsa, i SasuSaku shippera! Z podziękowaniami dla wszystkich osób, którzy dzielnie i z zapartym tchem śledzili i trzymali kciuki za swoich ulubionych bohaterów i Naszego Najgłośniejszego ninja numer 1!
Wiele osób się zastanawia czy blog po zakończenia mangi będzie dalej funkcjonował. Ja bez wahania odpowiadam TAK! Tak długo jak mam wenę, tak długo jak mi pozwolicie i tak długo jak istnieją fani Naruto, SasuSaku, Shikatema etc, tak długo ja będę pisać. Będę dalej pisać, i pisać, aż zostanę ostatnim fanem SasuSaku w Polsce, a później na świecie.


[18/04/2020]
Jak się macie moi drodzy czytelnicy ? Czy wam też życie ucieka przez palce, ale wciąż czujecie się dziećmi ?


cr: all credis to the owner, DevinArt, tumblr, Masashi Kishimoto.

Szablon w całości stworzony prze ze mnie.



17 lut 2013

01 - Łóżko (SasuSaku)

          Paring: SasuSaku
          Anime: Naruto
          Dozwolone: od 18 lat
    



          Sakura usiadła na brzegu łóżka, zachłysnęła się głęboko chłodnym powietrzem, po czym włożyła na swe nagie ciało, biała koszulę nocną. Ubrana stanęła w drzwiach do łazienki, delikatnie oparta o framugę spojrzała na Sasuke w odbiciu lustrzanym. Kolejne ciche westchnięcie rozbrzmiało w powietrzu.
          - Już idziesz? - spytała delikatnie. W jej głosie można było usłyszeć nutkę żalu.
          - Nie mogę długo zostać - odpowiedział chłodno, przemywając twarz zimną wodą.
          - Byłeś tu tylko jedną noc!
          - Ale jakże udaną noc - szepnął subtelnie, skradając Sakurze pocałunek. Z lekkim uśmiechem, wyminął dziewczyną i udał się do sypialni. Po drodze pozbierał z ziemi swoje ubrania, by chwile później wyjść z mieszkania, nie rzucając żadnego słowa na pożegnanie.

           Sakura westchnęła głośno pod nosem. Przyzwyczaiła się do tego, nie wiedząc co ze sobą zrobić udała się pod prysznic. Ciepła woda zmyła z jej ciała dotyk zeszłej nocy. A może i tego ranka? W końcu zawsze się długo kochali. Zaczynali w nocy, a kończyli późnym porankiem. Jej ciało było w kilku miejscach obolałe, po długich przerwach odzwyczajała się od tak silnych doznań.
          Otuliła się ciepłym, puchatym szlafrokiem. Była dopiero dziesiąta, u Hokage miała się stawić na dwunastą. Haruno wyjrzała przez okno. Był ciepły letni poranek,  obserwując szybujące ptaki po nieskazitelnie, błękitnym niebie zastanawiała się gdzie teraz jest Sasuke. Nigdy nie wiedziała dokąd idzie, tak samo jak nigdy nie wiedziała kiedy wróci.


          Przez dwa miesiące Sakura wraz z Shikamaru przebywali w wiosce Piasku, gdzie pomagali przy organizacji testu na chunnina. Był to bardzo aktywny i męczący dla nich  czas. Wszyscy musieli sprawować opiekę nad geninami, pilnować porządku i mieć oczy szeroko otwarte. Nikt nie miał czasu na pogaduchy przy herbacie i ciastku. W ostatni dzień na szczęście wszystko zostało
 zrekompensowane. W tą jedną noc wszyscy geninni oraz shinobii mogli na kilka chwil zrelaksować się przed powrotem do domów. 
          - Dziękuje wam za przybycie. Niezmiernie miło mi było was gościć przez ten czas - uśmiechnął się szeroko Gaara, obejmując wzrokiem swoich gości. 
          - Nie ma za co. Jesteśmy w końcu przyjaciółmi, na dodatek jesteśmy bardzo dobrymi sojusznikami, naturalne, że przysłano nas do was - Sakura uśmiechnęła się szeroko, stukając się z Kazekage kieliszkiem sake. 
          - Do zobaczenia - Shikamaru, który zaciągną Temari za restaurację  ucałował ją w policzek, udając, że to nic takiego. Temari jak zawsze w takich momentach odwracała twarz, chcąc ukryć róż na policzkach myśl, że ktoś mógłby ich zobaczyć paliła ją w środku z zażenowania. - Za kilka tygodni znów się spotkamy - szepnął dobitnie, mierzwiąc jej włosy.
          - Udawajmy, że ich nie widzimy - zaśmiała się cicho Sakura, spoglądając na Gaare i Kankuro, którzy, chcąc utrzymać kamienną twarz, nieświadomie zdradzali, że związek tamtej dwójki w jakiś tam sposób wpływa na ich jako braci.

          Szli już drugi dzień do wioski. Wiosna powoli przemijała, nastało lato, a słońce dawało we znaki. Dla nich doświadczonych ninja największe upały i mrozy nie sprawiały dużych trudności, inaczej się to miało w stosunku do młodych geninnów, którzy dopiero co dorastali i przyzwyczajali swoje młode nie do końca dojrzałe ciała do ekstremalnych warunków. 
          - Skoro już jesteśmy sami to chciałbym o czymś porozmawiać - Shikamaru usiadł obok przyjaciółki, która dopiero co wróciła z zapasem świeżej źródlanej wody. 
          Sakura spojrzała na przyjaciela poważnym wzrokiem. Nieczęsto zdarzało się by Shikamaru zaciągał porady u innych osób. Był typem osoby, która lubiła sama rozwiązywać własne problemy. 
          - O czym? - spytała zdziwiona.
          - Musisz zaprzestać spotykania się z Sasuke - powiedział prostu z mostu. Jego śmiertelnie poważna mina sprawiła, że cień strachu kiełkował jej w żołądku.  - Wiem, że się spotykacie od dłuższego czasu. Wiem, że Sasuke co jakiś czas przychodzi do wioski. Nie raz podczas nocnego patrolu widziałem, jak przychodzi do twojego mieszkania... -  przerwał by móc jeszcze uważniej spojrzeć Sakurze w oczy. Jej zmartwiona mina zdradzała wszystko. - Mnie to szczerze nie obchodzi, masz w końcu dwadzieścia pięć lat, potrafisz zadbać o siebie, ale martwię się o Naruto.
          Sakura wstrzymała oddech. Wiedziała, że ktoś to w końcu zauważy ich potajemnie schadzki. Po każdej nocy zamartwiała się, że ktoś mógł go śledzić,  że tak naprawdę nie ukrywają się tak dobrze jak myślała. Teraz gdy patrzyła na Shikamaru zrozumiała, że wpadła jak śliwka  kompot i nic już jej nie uratuje. 
          - Kto prócz ciebie wie? - zaczęła spokojnie. 
          - Temari. Wybacz, ale trudno mi ukryć coś przed nią. Wiesz, że nie lubię mieć przed nią tajemnic - powiedział przepraszająco.
          - Utrzymaj to w tajemnicy. Czuje, że długo to nie potrwa - poprosiła zrezygnowana. Mimowolnie spuściła wzrok na ziemie. Nie potrafiła stawić czoła rzeczywistości, która przed nią stała. Chciała trwać w tej fałszywej bajce jak długo się da. 
          - Powinnaś powiedzieć Naruto. Dobrze wiesz, że nigdy nie przestanie go szukać, a myśl, że przez ostatni rok był tuż pod jego nosem, na pewno nie doda mu wiary w siebie. Pomyśl o Naruto na prawdę, wiesz, że się męczy - Shikamaru mimowolnie zacisnął palce na kubku z wodą, która popijał od jakiegoś czasu. 
          Dziewczyna przytaknęła cicho. Nie lubiła go okłamywać, tak bardzo jej na nim zależało. Przed oczami miała twarz swojego najlepszego przyjaciela, za którego mogłaby umrzeć. Fakt, że okłamywała całą wioskę uderzył w nią jak piorun. 
          - Przepraszam... - zaszlochała cicho, a szklane zły spłynęły jej po policzkach.


           Po długiej, i przygnębiającej podróży Haruno rzuciła się na łóżko. Była wyczerpana i zdołowana. Nie miała na nic siły jedyne o czym marzyła to schować się pod kołderką i nie wychodzić z niej do końca świata. Ta niemoc, która ją ogarnęła, ostatni raz czuła to dawno temu jak jeszcze była młodą kobietą, która nie miała w sobie na tyle siły by móc zaopiekować się innymi. Gdy myślami uciekała przed światem, nagle  usłyszała lekkie szelesty dochodzące z okna. Cisze westchnięcie wydobyło się z jej piersi. 
          - Jestem zmęczona - szepnęła, nie ruszając się z miejsca.
          - Ja też - odszepnięto jej do ucha.
          Zadrżała na dźwięk jego głosu. Silne ramie objęło ją w pasie i przyciągnęło do siebie. Przyklejona do Sasuke chciała zostać w tym miejscu już na zawsze. Choć nie powinno to czuła jak cały jej strach nagle ucieka, a jedyne co teraz odczuwała do ciepło, które rozlewało się po jej ciele. 
          - Co się stało? - spytał w końcu.
          Sakura przegryzła wargę. Czuła poczucie winny narasta w niej z sekundę na sekundę. 
          - Myślałem, że jesteś zmęczona - powiedział dobitnie. Spojrzał na dziewczynę która wdrapała się na niego. Z poważną miną, zaczęła rozpinać swoją koszulę nocną, ukazując przed nim jej zgrabne nagie ciało. 
          - Mam wrażenie, że się zmuszasz do seksu - szepnął, między pocałunkami. Jej ostatnia część garderoby spadła na ziemie. Sasuke wstrzymał oddech na kilka sekund, obejmując ją łapczywie wzrokiem. Nie ważne ile razy przywoływał jej wspomnienie w głowie, nic nie potrafiło odzwierciedlić jej prawdziwego piękna.
          - Po prostu róbmy to co zawsze - zażądała zwinnie, dobierając się do jego spodni. Sakura uśmiechnęła się lekko pod nosem. Jak zawsze jego męska część była gotowa do działania.
          - Co masz na myśli? - lekko zdenerwowany przewrócił dziewczynę na plecy. Jego penis wbijał jej się w podbrzusze.  - Przestaniesz?! - warknął. Uniósł jej ręce, przytrzymując wysoko nad głową. Nie ważne jak wielką przyjemność potrafiła mu sprawić, nie mógł się tym cieszyć, widząc to przerażające spojrzenie - pełne smutku, bólu i żalu. - Co się dzieje? - spytał ponownie.
          - Po prostu zrób to...proszę - szepnęła. Sasuke dostrzegł kilka łez. Nie cierpiał gdy wymuszano coś na nim za pomocą płaczu. - Dziękuję.
    
          Sasuke delikatnie wszedł w nią. Jak zawsze wbił się jak najgłębiej potrafił. Dyszał ciężko, słysząc jak doprowadza Sakure do szaleństwa. Uwielbiał ją testować w łóżku. Po serii szybkich pchnięć zwalniał, a później znów przyśpieszał. Podczas wolnych tortur Sakura domagała się jego pocałunków, raz za razem obejmowała jego twarz w dłoniach, spijając słodki smak jego ust. 
          - Przestań! - krzyknęła zmęczona. Wplotła swoją dłoń w jego włosy, lewym ramieniem objęła go za kark i przywarła do niego całym ciałem. Kilka sekund rozłąki między pocałunkami wystarczyły, by łapczywie wbić się w jego usta.  Przelewając swoją miłość i uczucie w każdy pocałunek namiętnie naznaczała go - Aaa... - pisnęła mu prosto do ust, gdy ten niespodziewanie przyśpieszył. To tempo doprowadzało ją do szaleństwa. Ten moment gdy cały w nią wchodził, i czuła go całym sobą. Charakterystyczne mlaski wypełniały pokój, mieszając się z nutami rozkoszy, uniesienia i skrzypu łóżka.
          Sasuke przegryzał jej piękne ciało, językiem malował ślady na jej brzuchu. Największą przyjemność sprawiało mu pieszczenie jej sutki. Wtedy krzyczała jak oszalała, co sprawiało, że pragnął jej jeszcze bardziej.

          - Jeszcze raz - poprosiła Sakura, oddychając głośno. Czuła jak ich ciecze wypełniają ją, wręcz wylewają się z niej. Sasuke ostrożnie wszedł z niej i położył się tuż obok. - Jeszcze raz - powtórzyła, schylając się do jego członka.
          - Nie tak szybko! - krzyczał Sasuke, zawsze podziwiał prędkość z jaką potrafiła go podniecić - Cholera, bo znów dojdę!
          Haruno wyciągnęła penis z ust. Biała ciecz, która spłynęła kącikiem warg po brodzie, była namacalnym dowodem ich szalonego związku, który prowadzili. Nie wstydziła się swojej perwersyjnej strony, którą obudził w niej. Im więcej przyjemności mu sprawiała tym bardziej potrzebna się czuła. Czuła, że poprzez swoje ciało jest w stanie go przy sobie zatrzymać.
          Delikatnie z zamkniętymi ustami wprowadziła jego członek w siebie. Z odchyloną głową do tyłu pochłonęła go w całości. Jej ciepłe wnętrze drżało z niecierpliwości. Mając go w całości w sobie przegryzła delikatnie wargę. To było to uczucie, które kochała. Ten dźwięk, gdy Sasuke wciągał nosem powietrze i zaciskał palce na jej udach, pobudzał ją do działania.  Siedząc na swoim ukochanym, powoli zaczynała  się ruszać.
          - Jesteś zmęczona przestańmy - poprosił, przewracając ją na plecy. On znał ją lepiej niż mogła wiedzieć. Choć nie była tego świadoma to jej ciało dawało znaki, że jest zmęczone i potrzebuje chwile spokoju.
          - Za bardzo Cię kocham i pragnę - wyszeptała, kręcąc przecząco głową. Jej zielone oczy zadrżały smutno na myśl, że mieliby to teraz zakończyć. 
          - Ostatni raz, a później pójdziemy spać, dobrze? - ucałował ją w czoło. 
          - Ostatni.... - przytaknęła - ostatni... - powtarzała sobie w głowie.


          - Miałaś iść spać, a nie płakać - wspomniał Sasuke. - To, że obrócisz się do mnie tyłem, nic nie da - zauważył z nutką złości w głosie. Wsunął palec pod gumkę od majtek, i przysunął dziewczynę do siebie bliżej. - Odwróć się do mnie - rozkazał. Jego ton był zimny, i przerażający, słysząc go Sakura machinalnie odwróciła się. Szybko schowała twarz we włosach. Nie chciała by widział jak płacze.
          - Czemu płaczesz? - spytał spokojnie, odgarniając z czoła kosmyki posklejanych włosów. 
          Sakura długo łkała za nim zebrała się do odpowiedzi.
          - Musimy to zakończyć - powiedziała w końcu - To nasz ostatni raz...ostatni raz jesteś u mnie łóżku!
          - Sakura... - szepnął zdziwiony.
          - To koniec Sasuke! Mówię poważnie. Dowiedzieli się o tobie...a ja....a...a ja nie mogę okłamać Naruto...nie jestem w stanie - wybuchła jeszcze większym płaczem.
          - Spokojnie...
          - Mam dość... - Haruno wstała do pozycji siedzącej.
          - Czego?
          - Mam dość być twoją kochanką. Mam dość, że nasz związek ogranicza się tylko do seksu. Przychodzisz kiedy chcesz, wychodzisz kiedy chcesz, i liczysz na to, że zawsze będę gotowa...Mam dość - powtórzyła, pociągając nosem - I też muszę myśleć o wiosce. Minęło tyle lat od wojny.... - przez łzy ciężko jej było złapać oddech. 
          - Już dość, połóż się - rzekł Sasuke. Z powrotem położył ją obok siebie, przytulając mocno do siebie. Nigdy nie przepadał za słabymi kobietami, które nie potrafiły zapanować nad swoimi emocjami, uważał je za niedojrzałe osoby, które powinny jeszcze ciężej pracować nad swoim charakterem. Sakure znał od poszewki, i choć starał się nie być przez nią oswojonym, to nie potrafił się od niej odwrócić, wiedząc, że to on jest powodem tych łez. 



          Piąta Hokage jak zawsze siedziała za biurkiem, sprawiając wrażenie lekko znudzonej i rozbawionej. Od dawna w kościach przeczuwała co się święci, to było jej dar, który nigdy nie sprawdzał się w hazardzie. Tym czasem niczego nie świadomy  Naruto od rana słychać było  w całej wiosce. Z hukiem wpadł do jej biura, krzycząc  o nowym jutsu, które wymyślił i koniecznie chciał przetestować w terenie. Kakashiego również nie mogło zabraknąć. W przeciwieństwie do swojego ucznia stał z boku i modlił się w duchu, żeby całe to poranne przedstawienie skończyło się jak najszybciej. 
          - Sasuke jak długo zamierzasz tam stać? - jego wzrok skierował się na szerokie okna, które rozciągały się za fotelem Hokage.
          Sasuke uśmiechnął się  kpiąco pod nosem. Było to do przewidzenia, że tak wspaniały ninja jak Kakashi wyczuje jego obecność.  Nie ociągając się za bardzo wskoczył do pomieszczenia, lądując zgrabnie przed wszystkimi. 
          - Dawno się nie wiedzieliśmy. Piąta, Kakashi i Naruto - wymawiając imię Uzumakiego nie spuszczał z niego wzroku . Roześmiał się pod nosem, widząc jego głupkowaty wyraz twarzy. Wyglądał jakby ujrzał ducha, a nie przyjaciela, którego uporczywie szukał tak długo.
          - Kiedy...co? JAK? - wrzasnął, machając na niego ręką.
          - Nie rób z tego wielkiego zamieszania. Już z ponad rok sporadycznie wracam do wioski- zamyślił się na chwile.
          - Mistrzu Kakashi...to chyba sen. Proszę obudź mnie - krzyknął Naruto. Czuł jak krew uderza mu do mózgu, zbierając w nim wielkie pokłady gniewu. Od zakończenia wojny  szukał go bez przerwy. Zawsze był krok do tyłu, ale nigdy nie podawał się. Kłamstwem wydawało mu się to, że ta osobą, którą pragnął tak bardzo znaleźć stała przed nim na wyciągnięcie dłoni. 
          - Już rok, odwiedzam wioskę. Dość regularnie - zaśmiał się ponownie. Sekundę później jego twarz przybrała maskę zimnego drania, który gdyby mógł mordował by jednym spojrzeniem. - Po co chcesz spytać? - uprzedził jego pytanie. Spokojnie zwrócił wzrok to na Hokagę to na Kakashiego. Prócz Naruto tamta dwójka nie wydawała się zszokowana jego prezencją. Śmiał twierdzić, że wiedzieli o nim już od dłuższego czasu. 
          - W...w co ty grasz do cholery?! - krzyknął, łapiąc oddech - Tyle lat cię szukam. Gdzie ty byłeś? Co robiłeś? Czy choć raz od czasu zakończenia wojny pomyślałeś o nas? O wiosce, o Sakurze?
          - Właśnie o to chodzi....dokładnie o to chodzi. Myślisz, że przez ten rok podziwiałem walory nowej wioski? A może myślisz, że znów próbowałem was zaatakować? - zatrzymał się w połowie zdania, by zrównać wzrok z Naruto - O Sakurę tu chodzi. Dokładnie o nią - dokończył poważnym tonem, dając do zrozumienia, że nie ma zamiaru bawić się  w kotka i myszkę. 
          - Co masz na myśli? - zaczął spokojnie, by chwile później zakończyć zdanie z gniewem. 
          - Zamierzam zabrać Sakurę ze sobą - oświadczył jasno.
          - Przestań PIEPRZYĆ! Kogo zabrać i gdzie? POWTÓRZ TO! - wrzasnął, dając upust emocją. Hamulce, które do tej pory trzymały go na uwięzi, zniknęły w sekundę na wspomnienie o Sakurze. Aroganckie zachowanie Sasuke sprawiało, że był o krok by przywalić mu z pięści w twarz. 
          - Dość tego! - wrzasnęła Piąta, uderzając w blat drewnianego biurka. Kakashi, który do tej pory stał w bezruchu stanął pomiędzy tamtą dwójką. 
          - Sasuke...nie myśl, że przez ten rok nie wiedzieliśmy, że tu jesteś - spokojny głos Tsunade zdradzał, że jest to preludium do najgorszego.  - Wszystko wiedzieliśmy. Kiedy się zjawiałeś, na jak długo, co robiłeś, i kiedy uciekałeś. Sakura o wszystkim nam mówiła - wyjawiła Tsunade. Ta kobieta w końcu zmieniła pozycje, z siedzącą na stojącą. Zgrabnym krokiem wyszła przed biurko, by  oprzeć się o nie wygodnie tyłem.
          - D...DLACZEGO JA NIC O TYM NIE WIEDZIAŁEM, DO JASNEJ CHOLERY! - wrzask Naruto rozbrzmiał w całym budynku. 
          - Sakura prosiła - rzucił krótko Kakashi, a w jego głosie słychać było skruchę i smutek.
          - Co tu się wyprawia... - spytał zrezygnowany. Miał wrażenie jakby dostał tysiąc uderzeń na na raz.  Czuł, że kręci mu się w głowie, miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Tyle lat szukał Sasuke, tyle czasu poświęcił, a oni wszyscy z niego zadrwili. Bolało go, bolało go to jak cholera.
          - Przepraszam Naruto...to moja wina...tylko moja...
          Ciepłe, delikatne ramiona objęły go niespodziewanie. Znany mu zapach otulił go dookoła niczym nagły zew wiosennego poranku. Od razu mimowolnie  zatopił twarz w jej pięknych, różowych włosach, chcąc ukryć łzy, które ronił od kilku chwil. 
          - Przepraszam, byłam samolubna. Chciałam Sasuke tylko dla siebie. Nie powinnam tego robić. Przepraszam - powtórzyło ciepło, wycierając przyjacielowi łzy. W tym momencie jedyne co mogła zrobić to być przy nim i błagać o wybaczenie. 
          Naruto pociągnął nosem. Tak dawno nie płakał. Czuł się oszukany, ale jednocześnie szczęśliwy. Szczęśliwy, bo w końcu wszyscy są w domu.


          Sakura siedziała w ogrodzie, po raz pierwszy od dłuższego czasu  podziwiając  zachód słońca. Ciepłe powietrze otulało jej ciało. Minęło kilka miesięcy odkąd ona i Sasuke przeprowadzili się na obrzeża wioski, gdzie niegdyś mieścił się klan Uchiha.
          - Co robisz?
          Sasuke usiadł za dziewczyną i mocno przytulił od tyłu. Lubił te dni, gdy wracał do domu, szedł do ogrodu, a tam siedziała Sakura w zwiewnej sukience. Szczęśliwa, piękna, i radosna.
          - Witaj w domu - uśmiechnęła się szeroko, całując go w policzek.
          - Wróciłem - powiedział z lekkim rozbawieniem. Niegdyś gdy był dzieckiem, a cała jego rodzina żyła, co dzień wracał do domu, gdzie ktoś go witał. Później samotność pochłonęła go i nawet w snach nie sądził, że znów poczuje czym jest radość z tych kilku słów. 
          Jak każdej nocy Sasuke i Sakura kładli się spać wtuleni w siebie. Sakura, której sen nie przychodził z łatwością biła się ponownie z swoimi myślami. Nie wytrzymując napięcia usiadła okrakiem na Sasuke, tak jak myślała on również nie spał.
          - Hmm?
          - Minęły cztery miesiące. Cztery miesiące, a ty nadal mnie nie dotknąłeś...co się stało? - spytała zaciekawiona, wbijając w niego surowy wzrok. 
          - Sama mówiłaś, że nas związek opierał się tylko na seksie. Skoro tak bardzo ci to przeszkadzało, postanowiłem, że nie dojdzie między nami do niczego, dopóki jakoś nie wzmocnimy naszych więzi - uśmiechnął się szarmancko. Założył obie dłonie za głową, dając do zrozumienia, że nie ma zamiaru kiwnąć palcem. 
          - Głupi - szepnęła, ujmując jego twarz w dłonie. - Głupi - szepnęła ponownie, całując go jak najdelikatniej potrafiła. Nie przestając na pocałunkach, szybko ściągnęła z siebie nocną koszule.
          - Niszczysz mój plan - rzekł, przewracając ukochaną na plecy.
          - Chrzanie twój plan. Kocham cię tak bardzo, tak bardzo cię pragnę, że gdy jesteś w pobliżu mam ochotę się z tobą kochać na każdej powierzchni naszego domu - łapczywie chłonęła jego pocałunki. 
          - Dużo jest tych powierzchni - zaśmiał się. Jego ręka ostrożnie zsunęła wełniane majtki, sprawiając tym samym, że ostatnia cześć garderoby wylądowała na ziemi. 
          - Sasuke Uchiha, nie lubię gdy się ze mną droczysz...ale to jest jedna z tych cech które w tobie kocham - powiedziawszy to, przyciągnęła chłopaka do siebie, i jednym ruchem rzuciła jego nocne spodenki na ziemie.

***

          - Wróciłem! - zawołał Sasuke, ściągając buty w przedpokoju.
          - Witaj w domu - uśmiechnęła się Sakura, nie przestając myć naczynia. - Dopiero wróciłeś - szepnęła rozbawiona, czując jak silne ręce obejmują ją w pasie. 
          - Czy nie mówiłaś wczoraj, że gdy jestem w pobliżu masz ochotę się zemną kochać na każdej powierzchni tego domu? - spytał lakonicznie, zakręcając kurek z wodą. - Mam ochotę przetestować jak wytrzymały jest nasz stolik - zaśmiał się, zsuwając ramiączko od stanika.
          Sakura zachichotała radośnie, odwracając się do ukochanego przodem. W końcu żyła w rzeczywistości o której oboje marzyli. 





Czy tylko ja czekam, aż szósty film Naruto wyjdzie i zostanie przetłumaczony na polskie napisy?

Za wszelkie błędy z góry przepraszam. Jest dość późno, więc nie mam siły na korektę.

3 komentarze:

  1. Naprawdę te małe literówki które czasem zdaży Ci się zrobić znikają pod wpływem Twojego genialnego dzieła. Nie wiem jak wiele jeszcze wspaniałych opowiadań siedzi w Twojej głowie, za to wiem jak bardzo ja bym chciała się tam dostać xD uwielbiam Twoje opowiadania :-D
    Pozdrawiam
    Annkorn

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre opowiadanie :) . Jestem pewna że przeczytam teraz je wszystkie ^^ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie wracac do tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń