OGŁOSZENIA

UWAGA!
Blog istnieje jako mój śmietniczek. Wylewam na nim wszystkie pomysły które zagnieżdżą mi się w głowie.

NIE realizuje zamówień, chyba, że napiszę wcześniej.
PRZYPOMINAM, że jest to ŚMIETNICZEK.

[06.11.2014]
ślę wirtualnego HUGA do każdego fana, czytelnika, miłośnika, Narutomaniaka, Narutardsa, i SasuSaku shippera! Z podziękowaniami dla wszystkich osób, którzy dzielnie i z zapartym tchem śledzili i trzymali kciuki za swoich ulubionych bohaterów i Naszego Najgłośniejszego ninja numer 1!
Wiele osób się zastanawia czy blog po zakończenia mangi będzie dalej funkcjonował. Ja bez wahania odpowiadam TAK! Tak długo jak mam wenę, tak długo jak mi pozwolicie i tak długo jak istnieją fani Naruto, SasuSaku, Shikatema etc, tak długo ja będę pisać. Będę dalej pisać, i pisać, aż zostanę ostatnim fanem SasuSaku w Polsce, a później na świecie.


[18/04/2020]
Jak się macie moi drodzy czytelnicy ? Czy wam też życie ucieka przez palce, ale wciąż czujecie się dziećmi ?


cr: all credis to the owner, DevinArt, tumblr, Masashi Kishimoto.

Szablon w całości stworzony prze ze mnie.



15 lut 2013

30 - Wolność Serca - ZAKOŃCZENIE ALTERNATYWNE


          Z wielką walizką stanął przed nieznaną mu kawiarnią. Ludzie mijali go obojętnie, pędząc przed siebie. Każdy miał swoje sprawy i każdy żył własnym życiem. Nikt nie przejmował się nim i jego obecnością ani uczuciami, które targały nim w tym momencie. Ukryte myśli, które głębiły się w jego głowie nawarstwiały się z każdą sekundą. 
          Przełykając głośno ślinę wybrał numer do swojej dziewczyny. Za nim odebrała minęła minuta. Długa minuta, która dla niego trwała wieczność.
          - Co robisz? - spytał, starając się utrzymać obojętny ton głosu. 
          - Jestem w pracy.
          - Tęsknię za tobą  - powiedział naglę. Miał wrażenie, że echo jego  serca słuchać, było na całej ulicy i  zaraz wyskoczy mu z piersi. Sam dźwięk jej głosu napawał go szczęściem, a jednocześnie smutkiem.
          - Ja za tobą też. Gdzie ty jesteś? Dość duży harmider w tle i słabo cie słyszę - jej zabiegany głos zdradzał jak ciężko musiała pracować cały dzień by zasłużyć na pięciominutową przerwę. 
          - W centrum. U ciebie w tle też słyszę sporo głosów, zwłaszcza męskich - powiedział zgryźliwie. 
          - Przecież wiesz, że pracuje z dwoma kolegami! - fuknęła zła. 
          - Przecież żartuje - uśmiechnął się pod nosem.
          Przez  wielkie okna widział jak jego dziewczyna siedziała przy barze, marszcząc brzydko czoło. 
          - Poproszę czarną kawę - powiedział klient. 
          - Tak już - opowiedziała, nie podnosząc głowy. Z komórką między uchem, a ramieniem wklepała zamówienie do komputera. 
          - Wybrałem już uczelnie do której chce iść - powiedział radośnie. 
          - O tak? gdzie? - spytała entuzjastycznie. 
          - Przepraszam czy dozwolone to tak rozmawiać w pracy? - spytał mężczyzna, który zniecierpliwiony mierzył Sakure wzrokiem. 
          - Przepraszam - powiedziała, podnosząc wzrok. Długopis, który trzymała w dłoni wyśliznął jej się, upadając na granitowy blat. Nie myśląc ani sekundy, wybiegła za blat, rzucając się ukochanemu na szyje. Im mocniej go przytulała tym bardziej nie dowierzała, że tu jest. 
          Sasuke z radością zamknął ją w swoim uścisku. Jej drobne ciało w jego ramionach, było najlepszą rzeczą jaka mogła go przytrafić w tym życiu. Zapach jej delikatnej skóry wymieszany świeżo paloną kawą powodował zawrót głowy. 
          - Co ty tutaj robisz?! - jej radosny głos wypełnił całą kawiarnię. Odsunęła twarz od jego piersi, jednocześnie, zawieszając swój wzrok na jego pięknej twarzy. 
          - Mówiłem ci przed chwilą, że wybrałem szkołę. Złożyłem swoje podanie na tutejsze uczelnie - powiedział dumnie. 
          - Sasuke Uchiha....jesteś szalony - podsumowała krótko. 
          - Nie ważne jak. Nie ważne gdzie. Po prostu chce być tutaj z tobą - szepnął, schylając się. 
          - Też mam niespodziankę - odszepnęła, dotykając czołem jego czoło.  - Ja dostałam się medycynę na Senjiu - powiedziała dumnie, pokazując ukochanemu e-maila, którego dostała tego samego ranka. 
          - Co? - Sasuke wziął do ręki telefon uważnie, czytając każde słowo. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Czuł się zawstydzony, a jednocześnie dumny z osiągnięć swojej dziewczyny. 
          - Ubłagałam rodziców, w końcu nie ma lepszej uczelni jeśli chodzi o medycynę. Na dodatek udało mi się odłożyć wystarczająco pieniędzy, żebym mogła, wynająć coś w Konoha.  Chciałam zrobić ci niespodziankę - przyznała się, nie spuszczając z niego wzroku.
          - Sakura możesz mi powiedzieć co robisz? - nagły surowy głos rozbrzmiał wokoło, wraz z ciężką gniewną aurą, która ich otoczyła. Starszy mężczyzna spojrzał na swoją pracownicę z wyrazem twarzy, który nie wróżył nic dobrego. 
          - Przepraszam szefie. To jest mój chłopak. To do niego wyjeżdżam - jak oparzona odskoczyła od Sasuke. Zawstydzona przedstawiła Sasuke swojemu szefowi. On jako jedyny tutaj wiedział jakie plany miała na przyszłość, to dzięki jego dobroci była w stanie pracować tutaj w nadgodzinach i zarobić na swoje marzenia. 
          - Ah...idź już. Idź i bądź szczęśliwa - obojętnie machnął na nią dłonią, odwracając się napięcie - Twoją wypłatę....prześlę ci na konto do końca tygodnia - dodał jeszcze za nim odszedł po czym zniknął za drzwiami, które prowadziły do mieszczenia dla personelu. 
           

          Pośpieszny pociąg zatrzymał na peronie drugim. Miał to być kurs w stronę ich marzeń ku ich wspólnej przyszłości. Gęsty dym buchał z kominka, dając znak, że za parę minut odjeżdża i wszyscy spóźnialscy mają ostatni dzwonek by dobiec na peron. Wraz z zachodem słońca, potężna maszyna zabrzmiała po raz ostatni tego dnia i ruszyła przed siebie, nie oglądając się za siebie. 
          Tęskniła za jego ciałem, dotykiem jego dłoni, i ciepłym oddechem . Przez trzy miesiące abstynencji fizycznej i umysłowej  pragnęła go na gwałt. Teraz gdy leżała pod nim naga, rumieniła się jeszcze bardziej. Gorące pocałunki paliły jej skórę. Nie potrafiła przerwać tych przyjemnych katuszy.
          - Naprawdę jesteś szalony. Żeby od tak wydać  pieniądze z stypendium na  przedział z łóżkiem - mruknęła na niego. Zacisnęła mocnej palce na jego pośladkach, dając jednocześnie znak, że chce go głębiej w sobie.
          - Nie wytrzymałbym dłużej. Teraz ledwo wytrzymuje. Najchętniej to bym nas tutaj zamknął na wieczność - zaśmiał się szarmancko, przegryzając jej płatek ucha. 
          - Zamknij się już - poprosiła, zdobywając władzę na górze. Podparła się dłonią o ścianę. Po tak długiej rozłące, chciała się jak najszybciej zaspokoić. Normalne tempo jej nie wystarczało.
          - Kocham cię - szepnął jej na ucho. Wagon wypełnił się odgłosem ich rozkoszy i miłości. Nie powstrzymywali się. Nie chcieli. Za bardzo za sobą tęsknili by myśleć o szarej rzeczywistości, która ich otaczała. 

          Jej ciało po woli zastygało pod nim. Uwielbiał ten moment gdy leżał  na jej plecach i obserwował jak z zmęczenia zasypia spokojnie. Wydawała wtedy ciche odgłosy satysfakcji. Oddychała spokojnie, i równomiernie jakby wciąż przetwarzała w głowie ich stosunek. Zaczęli kochać się późnym popołudniem, a skończyli gdy księżyc witał ich wysoko na niebie. Gdy tak leżał, mając ją w ramionach czuł, że może wszystko. Nie obchodziło go gdzie jadą i gdzie będą. Czy będą w Konoha czy w innym kraju. Jedyną rzecz, której był pewien to to, że chce być przy niej, że mając ją przy sobie może wszystko i nic innego się nie liczy.

          Pociąg jechał dalej, wyrzucając z siebie szare chmury. Wszyscy pędzili przed siebie, nie zważając na to co ich czeka. 



1 komentarz:

  1. oj słodkie i urocze... Zachowanie Sak było nieznośnie *.* ale koniec mega!

    OdpowiedzUsuń